Witam ponownie
Dzięki naszej kochanej Beatce przedłużamy stosowanie Proskinu LF
mam aż dwie paczki, więc może przy dłuższej terapii zauważę więcej efektów?
A przy okazji poczytałam o właściwościach mleka kobylego, no i nie ma opcji, żeby po dłuższym stosowaniu nie poprawił się ogólny stan zdrowia.
Ogólnie rzecz biorąc widzę, że słoneczko robi swoje i głowę Lena ma prawie czystą. Pozbyłyśmy się łuski, zostało odrobinę czerwonych "placków" ale w porównaniu z zimą to jest nic
Nogi prawie czyste, tylko ręce coś się doleczyć nie mogą. No, ale nie jest źle.
Czy ktoś jeszcze próbuje Proskinu? Piszcie swoje opinie, w "kupie" będzie raźniej. U Leny dziś wznowienie stosowania, trzymam kciuki za nią i innych stosujących
.
Ach no i tak jeszcze tylko wspomnę, że zaczęłyśmy "zbiór" bratka polnego i rumianku do suszenia na zimę
, mozolne zajęcie, ale w naturze siła
Witam ponownie
U nas spokojnie, Lena co dzień łyka tableteczkę, powoli, powoli i mam nadzieję, że coś tam w środku już się nawilża
Nikt więcej nie testuje Proskinu? Tylko my?
I znów ja
Lena dalej w trakcie przyjmowania Proskinu. Zrobiłam niedawno eksperyment, a raczej dałam dla małej "wolne" jeden wieczór od smarowania i muszę przyznać, że nie było drapania w nocy. Rano skóra nie wydawała się sucha. Być może jest to efekt przyjmowania mleczka w tabletkach
więc łykamy dalej. Zaraz druga paczka. Niedługo eksperyment ponowię.
Muszę poczekać tylko aż przeziębienie minie i zmiany na rękach sobie pójdą
W sumie tylko one nam zostały z całego ciała. Coś tych rąk nie mogę doleczyć, ale spokojnie, cały czas szukam i próbuję.
Pozdrawiam serdecznie
Widzę, że tylko Lena jest w trakcie stosowania tableteczek, bo nikt się nie odzywa. Mój post niedługo będzie na całą stronę, jak będę go non stop edytować
W każdym bądź razie Proskin dalej jest łykany co dzień. No i nie wiem wiecie, czy to to, ale po przeziębieniu pierwszy raz od nie pamiętam kiedy, nie było aż tak mocnego wysypu
. Spodziewałam się, że będzie gorzej, a tu tylko delikatnie odnowiły się zmiany na rękach, które znikły szybciej niż samo przeziębienie. Mam więc nadzieję, że to zasługa codziennego przyjmowaniu mleczka w tabletkach. Oby tak było, to będzie dobrze
Do następnego razu.
No i witam znów ja
Nie miałam troszku czasu na pisanie, ale powoli idziemy ku końcowi drugiego opakowania Proskinu, więc smarnę co nieco obserwacji ;)
Muszę przyznać, że przez całe te zamieszanie ze słoneczkiem i latem, obydwie zapominałyśmy o tabletkach, więc odrobinę było pominane. Jednak pomimo tego, mogę już teraz powiedzieć z całą pewnością, że skóra Lenki jest o wiele lepiej nawilżona. Wcześniej, jak smarowałam ją wieczorem, rano skóra była już sucha. Teraz nawet popołudniu następnego dnia jak przeciągnę ręką po skórce, to czuję, że jest delikatniutka. Czuć, że jest nawilżona, nie trzeba więcej smarowania. Tak się zastanawiam, czy po jakimś dłuższym czasie nie odeszłoby też smarowanie wieczorne.
Jedno jest pewne. Na Lenę kuracja działa. Skóra jest w o wiele lepszym stanie, bardziej nawilżona i taka delikatniusia w dotyku
Więc polecam spróbować. Oczywiście na efekty trzeba trochę poczekać, ale jak dla mnie warto. Szczególnie, że smarowania mała ma dość na wieczór, a tabletkę sama chętnie łyka